10 marca 2012

Ćwiczenia i rady dla koni 'lecących'

Zgodnie z obietnicą, poniżej przedstawiam porady i ćwiczenia, które pomogły mi w końcu! galopować nie w tempie rakietowym. Jeszcze dużo dużo pracy przed nami, ale te dwa dni spędzone z Jeffem zdziały tzw. cuda. Wiele podobnych informacji możecie znaleźć we wcześniejszych publikacjach, tam są też nagrania z mojej lekcji z Jeffem.

  • Kiedy koń leci do przodu i chcemy go zwolnić, należy go dać na koło, a nie hamować zawsze wodzą.
  • Nos do środka koła, ciągle trzeba pamiętać o wygięciu szyi. Później dzięki temu będzie także łatwiej wziąć zad, etc.
  • Jeźdżąc konno trzeba pamiętać o tym, żeby dawać koniowi jasne i zrozumiałe dla niego sygnały.
  • Jeśli na kole jeździec ma uczucie, że koń się 'wymyka', ucieka spod jeźdzca, trzeba przyłożyć delikatnie zewnętrzną łydkę, tak, żeby koń się ładnie i właściwie wygiął.
  • Żeby ćwiczyć natychmiastowe zatrzymanie, dobrze jest za każdym razem cofnąć konia do miejsca, w którym 1-szy raz poprosiło się go o zatrzymanie.
  • Żeby zadbać o swój dosiad, należy pamiętać o tym, żeby dać pięty na dół (czyli przenieść ciężar na pięty) i dotykać konia całą długością nogi. W ten sposób koń czuje każdy nasz ruch, a dzięki temu może szybciej zareagować, dając nam to, czego chcemy.
  • Jeśli zależy nam na ćwiczeniu lepszej kontroli nad ciałem konia, jedno z ćwiczeń Jeffa polegało na tym, by narysować koło i jeździć po wewnętrznej stronie koła oraz zewnętrznej. Oczywiście w stępie to nic trudnego, ale w kłusie czy galopie, to już nie mała sztuka :). Koncentrując się na narysowanym kole, lepiej jesteśmy  w stanie ćwiczyć równowagę naszego ciała i konia, a linia, którą widzimy pozwala na bardziej precyzyjne sterowanie.
  • Kiedy chcemy coś wyegzekfować od konia - najpierw sugerujemy, następnie prosimy. Jeśli to nie działa, to każemy mu to zrobić. Później zostaje już tylko zmuszenie konia. Tak więc: sugeruję, proszę, każę, a potem zmuszam. Ideałem jest to, żeby koń wykonywał daną czynność zaledwie od zasugerowania mu. Oczywiście wymaga to dużego nakładu pracy i chęci konia :) Pamiętajmy jednak, że aby to osiągnąć, koń musi być zrelaksowany, bo w stresie nikt ani dobrze, ani szybko się nie uczy.
  • W czasie jazdy nie pochylać się do przodu, to zaburza równowagę konia i naszą!
  • Jeśli koń ma kłopot z przejściem z galopu do kłusa, należy mu wziąc zad. Chodzi o to, by koń nauczył się natychmiast reagować na dawane mu sygnały. Aby to osiągnąć, trzeba być bardzo konsekwentnym (a to nie zawsze jest łatwe..).
  • Warto też ćwiczyć wolny i szybki kłus lub zmiany tempa. Ważne jest to, by trzymać się ściśle określonej liczby kroków i znowu - konsekwentnie tego przestrzegać. Na przykład 5 kroków kłusem, 5 kroków stępem, itd. Per aspera ad astra! Bo wierzcie mi, że takie ćwiczenie jest bardzo trudne.. wymaga samodyscypilny i ponownie, konsekwencji.
  • Na prawidłowe i dobre wygięcie konia służą ósemki. Na pewno wszytkim znane ćwiczenie, jedyna modyfikacja - na kole należy zostać tak długo, aż koń się rozluźni. Kiedy to nastąpi, zmieniamy kierunek i idziemy na drugie koło w ósemce. Cały czas trzeba pamiętać o tym, by nos był wygięty do środka (jeśli trzeba to ciągle to poprawiamy). Jeśli z kolei koń za bardzo leci, tracimy go na zakręcie, to trzeba przyłożyć zewnętrzną nogę, lekko, by uzyskać lepsze wygięcie.  

Brak komentarzy: